Aktualnosci

  •            Na 26 kilometrze byłem przekonany ,że nie ukończę tego cholernego maratonu! Biegłem na czwartej pozycji w klasyfikacji Mistrzostw Polski, nie miałem kompletnie siły a do tego w twarz wiało niemiłosiernie mocno...  Gdybym wtedy postanowił zejść z trasy to byłaby to bardzo głupia decyzja ponieważ przywiozłem z Warszawy brązowy medal Mistrzostw Polski w maratonie!

  •                Rekordy życiowe to coś co bardzo mocno motywuje mnie do ciężkiej pracy... Satysfakcja z ich pobicia jest dla mnie za każdym razem paliwem, na którym pracuję przez kilka kolejnych miesięcy ze zdwojoną mocą. Gdy to paliwo się kończy, nakręcam się pragnieniem pobicia kolejnego rekordu. Jadąc do Werony na Giulietta and Romeo Halfmarathon chciałem ponownie poczuć tę radość, wynikająca ze zrobienia kroku naprzód, przesunięcia granic swoich możliwości. Gdy stałem na linii startu czułem się gotowy, byłem spokojny i czekałem na strzał...

  •           Oceniając swoją dotychczasową karierę mogę stwierdzić ,że miniony sezon 2017 był pod wieloma względami najlepszym spośród siedemnastu dotychczasowych. Był to sezon ,który przede wszystkim przywrócił mi wiarę w szybkie bieganie jak i dostarczył ogromnej radości, zarówno ze współzawodnictwa jak i codziennego, często bardzo ciężkiego treningu.

     

  •           Wjeżdżając do Piły myślałem o tym ,że już raz wyjechałem z tego miasta ze złotym medalem Mistrzostw Polski w półmaratonie... Było to pięć lat temu! Później startowałem w mieście nad GWDĄ dwukrotnie zdobywając jeden brązowy medal. Tym razem przyjechałem do Piły aby powtórzyć sukces z roku olimpijskiego oraz by sprawdzić formę przed zbliżającym się 39. Maratonem Warszawskim, głównym startem jesiennego sezonu!

  •                 Podczas rozgrywanego 28. maja maratonu w Ottawie miały odbyć się kolejne, już 49. Wojskowe Mistrzostwa Świata w maratonie. Zawody dla mnie szczególnie ważne, stawałem do nich w roli obrońcy tytułu wywalczonego przed rokiem w Turynie. Do zawodów szykowałem się z pełnym zaangażowaniem, postanowiłem podnieść sobie poprzeczkę i powalczyć dodatkowo o pobicie rekordu życiowego, który od 2012 roku wynosi 2.11'34"...

  •                Siedem lat temu zawiesiłem kolce na kołku i skoncentrowałem na biegach ulicznych i maratonie. Musiałem podjąć taką decyzję ponieważ groziło mi zwolnienie z pracy. Mimo udanego wejścia w ulicę czułem sentyment do tartanu, w końcu ścigałem się na nim przez równo dziesięć lat! W seniorskiej karierze udało mi się zgromadzić jedynie dwa medale Mistrzostw Polski Seniorów na bieżni, brązowy na 5 000m (2006) oraz srebrny na 10 000m (2010). Brakowało mi złotego krążka i to właśnie dlatego po siedmiu latach zdecydowałem się zdjąć kolce z kołka...

     

     

  •           Bieg Europejski w Gnieźnie od lat przyciąga na start najlepszych polskich biegaczy oraz mocnych zawodników z Kenii i Ukrainy. Szybka trasa, dogodny termin, fajna pogoda oraz wysokie nagrody w klasyfikacji dla najlepszych Polaków sprawiają ,że Gniezno jest jednym z miejsc spotkań krajowej elity. W tym roku na starcie stanęli m.in. Henryk Szost, Błażej Brzeziński oraz wielu medalistów mistrzostw Polski. Na starcie zjawili się również trzej reprezentanci Kenii. Zapowiadał się niezły bieg co bardzo mnie cieszyło bo planowałem powalczyć o nowy rekord życiowy na 10km.

  •                Zwyciężając w 2011 roku w Kościanie z wynikiem 1.03'28" oraz rok później w Warszawie z czasem 1.03'30" myślałem ,że szybsze bieganie na dystansie półmaratonu to tylko kwestia czasu. W końcu na obu tych startach nie biegłem na maksimum swoich możliwości, tylko celowo zwalniałem aby oszczędzać siły na maraton. Poza tym byłem jeszcze bardzo młodym i perspektywicznym maratończykiem. Tymczasem od września 2012 roku, kiedy to wywalczyłem tytuł Mistrza Polski z wynikiem 1.04'04" wszystko się załamało. Przez kolejne lata biegałem bardzo słabo nie łamiąc ani razu 1.05'... Bardzo długo czekałem na przełamanie i pozytywny impuls. Dzisiaj wiem ,że łamanie rekordów życiowych jest w dalszym ciągu w moim zasięgu!

  •                11.03.2017 w Jeleniej Górze stanąłem na linii startu i wywalczyłem swój piąty tytuł mistrza kraju...tym razem w biegu przełajowym na 4km. W dniu mistrzostw słyszałem wiele zdziwionych głosów mówiących ,,maratończyk na krótkim dystansie? Nie ma szans! ". Ja jednak wiedziałem swoje i pobiegłem po swoje !

  •           Stojąc na linii startu 4. Dziesiątki Wroactiv byłem zrelaksowany ale i skupiony na czekającym mnie wyzwaniu. Każdy start we Wrocławiu wzbudza we mnie dodatkowe emocje ze względu na łączące mnie z tym miastem więzi. Przez ostatnich kilka tygodni czułem na sobie sporą presję wynikającą ze słabego startu kontrolnego w połowie lutego podczas Biegu Urodzinowego w Gdyni. Dużo czasu zastanawiałem się dlaczego tamten bieg wyszedł tak słabo i co było tego przyczyną. Na dokładkę obok mnie stał mistrz Polski na 10 000m Tomasz Grycko ,który pokonał mnie wtedy różnicą aż 38",a mi przecież zależało na zwycięstwie w swoim mieście. Mimo obecności mocnych rywali skupiłem się na sobie. Wiedziałem ,że jeżeli doszedłem do siebie to tym razem bieg może wyglądać trochę inaczej inaczej...